piątek, 4 kwietnia 2025

Drożdżowe zawijaski z cynamonem



Kilka dni temu miałam przyjemność spróbowania cynamonki. 
Ale jakiej.. O dumnie brzmiącej szwedzkiej nazwie, 
w niewielkiej kawiarence, w oddalonej od tłocznego centrum uliczce. 
W kawiarni tej - wyłącznie cynamonki, kardamonki i jagodzi..onki .
Bo z pewnością nie zwykłe to jagodzianki.
Nadzienie w każdej z tych bułeczek w ilości wręcz przesadzonej,
ale wciąż jeszcze mieszczącej się w pysznym, 
chrupiącym, maślanym cieście drożdżowym.
Podglądnęłam technikę zawijania tych bułeczek, 
bo zawijane są na oczach klientów.
W domu musiałam sobie zatem pozwijać.
Nadzienia u mnie znacząco mniej, ciasto nie tak maślane, lżejsze. 
Ale jakże fajne te moje bułeczki - zawijaski. 
Delikatne, pachnące, miękkie i umiarkowanie cynamonowe. 
Córka z jeszcze ciepłą w dłoni wyszła o świcie na przystanek. 
Już z autobusu pisała, że pyszna. 
Przyjemny początek dnia.

Składniki:
250 gram mąki pszennej
100 ml lekko ciepłego mleka
20 gram świeżych drożdży
1 jajko rozmiar L
40 gram rozpuszczonego, przestudzonego masła
30 gram cukru pudru
szczypta soli
Cynamonowe wnętrze:
3 - 4 łyżeczki cynamonu
3 łyżki cukru trzcinowego
3 łyżeczki serka śmietankowego

Wykonanie:
Przygotowujemy zaczyn - do miseczki wkruszamy drożdże, 
zasypujemy łyżeczką cukru, zalewamy delikatnie podgrzanym mlekiem 
i wsypujemy łyżkę mąki. Mieszamy, przykrywamy ściereczką 
i odstawiamy, by zaczyn zaczął pracować.
Do większej miski przesiewamy mąkę, cukier puder, szczyptę soli. 
Wbijamy całe jajko ( w temperaturze pokojowej ), 
wlewamy wyrośnięty zaczyn i zaczynamy mieszać - można łyżką, 
lub od razu zagniatamy dłonią. Wlewamy rozpuszczone 
i przestudzone masło - zagniatamy już wszystko razem dłonią.
Ciasto powinno stać się zwarte, gładkie 
i nie lepić do ścianek miski i dłoni.
Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy 
do podwojenia objętości, na około 40 minut.
Po wyrośnięciu wykładamy je na blat oprószony mąką 
lub wyłożony silikonowa matą i rozwałkowujemy na cienki prostokąt. 
Posypujemy całą jego powierzchnię cynamonem,
cukrem trzcinowym i punktowo kładziemy serek śmietankowy.
Wypełniony nadzieniem prostokąt składamy na pół 
i ponownie wałkujemy, tak by wierzch i spód ciasta 
zlepiły się ze sobą a nadzienie zatopiło w ich wnętrzu.
Ostrym nożem kroimy ciasto na paseczki,
szerokie na około 1,5 cm.
Każdy paseczek, trzymając za jeden koniec skręcamy jak spiralkę. 
a następnie zawijamy jak ślimaczka. 
Tak uformowane drożdżówki układamy na blaszce 
lub w okrągłej formie i odstawiamy do ponownego 
podrośnięcia, na około 15 - 20 minut. 
Po tym czasie wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni 
( grzanie góra - dół, bez termoobiegu ) i pieczemy 15 minut, 
następnie zmniejszamy temperaturę do 160 - 170 stopni 
i dopiekamy jeszcze około 10 - ciu minut. 
Bułeczki bardzo szybko się rumienią.
Po upieczeniu wyciągamy, studzimy chwilkę 
i pokrywamy warstwą lukru przygotowanego 
z soku cytrynowego, cukru pudru i odrobiny wody.
Na ciepło są mięciutkie, bardzo lekkie, a ich skórka chrupie przyjemnie.
Cynamon jest wyczuwalny delikatnie. 
Po przestudzeniu i na drugi dzień nadal pyszne,
jednak jak to drożdżówki - troszkę czerstwieją.
Ja przyznaję - bardzo lubię czerstwą odsłonę ciast drożdżowych.
Jedna z bułeczek czerstwieje mi jeszcze na jutro.
Ciasto wymaga niewielu składników, wyrabia się bardzo szybko, 
idealnie poddaje wałkowaniu, zawijaniu.
Może być bazą nie tylko do cynamonek, ale do drożdżówek 
z wybranym, ulubionym nadzieniem - konfiturą, serkiem, 
lub zupełnie bez dodatków, jako słodkie bułeczki.
Polecam!








poniedziałek, 31 marca 2025

Marcepanowa, krucha tarta z jabłkami



Wolne, spokojne niedzielne przedpołudnie, 
każdy dziś zajęty własnymi, odkładanymi na niedzielę 
większymi i mniejszymi przyjemnościami.
A dzięki tej tarcie, poobiednie spotkanie przy stole,
tak intensywnie przyjemne - dla wszystkich.
Dziś, w ostatnią marcową niedzielę, 
skróconą o zabraną nam w nocy godzinę, 
przepis na kruchutką, pachnącą migdałami i marcepanem tartę.
Na pozór zwykłe, kruche ciasto z jabłkami, ale marcepan, 
mąka krupczatka i mąka migdałowa czynią z niej wypiek rewelacyjny, 
może nawet kojarzący się ze słodkim, świątecznym mazurkiem.
Tak więc, wielkanocna jego odsłona u mnie niebawem,
ze słodkim wnętrzem malinowym i świątecznym akcentem wykończeniowym.
Dziś wersja wiosenna, niedzielna, jabłkowa. 
Coś pysznego - po prostu.

Składniki:
proporcje na tortownicę o średnicy 24 cm

Ciasto kruche migdałowe:

250 gram mąki pszennej krupczatki
50 gram mąki migdałowej lub mielonych migdałów
1 opakowanie budyniu marcepanowego w proszku - 40 gram ( znalazłam w Dino )
80 gram cukru pudru
150 gram zimnego masła
1 żółtko
2 łyżki śmietany 18%
szczypta soli
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Nadzienie jabłkowe:
3 słodkie jabłka pokrojone w cieniutkie plastry
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka soku z cytryny
cukier do smaku - opcjonalnie
1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej lub budyniu waniliowego

Wykonanie:
Ciasto:
W większej misce mieszamy mąkę, mielone migdały, 
budyń w proszku, sól, proszek do pieczenia i cukier puder.
Dodajemy pokrojone, zimne masło i siekamy nożem do powstania grudek.
Wbijamy kolejno żółtko, dodajemy śmietanę 
i dość szybko zagniatamy zwarte ciasto.
Jeśli wydaje się Wam suche - dodajcie jeszcze odrobinę śmietany.
Ciasto dzielimy na dwie części: ⅔ na spód i ⅓ na wierzch.
Owijamy folią i wkładamy do lodówki na 30 minut.
Nadzienie:
Jabłka obieramy i kroimy w cieniutkie 
plasterki ( można wykorzystać mandolinę ).
Przekładamy je do rondla, dodajemy cynamon, 
sok z cytryny, ewentualnie dosładzamy.
Dusimy na małym ogniu, aż zmiękną.
Na koniec wsypujemy mąkę ziemniaczaną lub budyń
i podgrzewamy, aż masa lekko zgęstnieje. Odstawiamy do ostygnięcia.

Formowanie ciasta:
Większą częścią ciasta wylepiamy dno formy, 
wcześniej wyłożonej papierem do pieczenia,
nakłuwamy widelcem.
Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni 
i podpiekamy 15 minut, wyjmujemy i lekko studzimy.
Na podpieczony spód wykładamy równą warstwą jabłka.
Pozostałe ciasto wałkujemy, wycinamy cienkie paseczki 
i układamy z nich kratkę na wierzchu jabłek. 
Ja wycięłam jedną warstwę paseczków, 
z pozostałego ciasta kilka kwiatków, które ułożyłam na górze.
Gotową tatrę wstawiamy do piekarnika 
i pieczemy przez 35 minut, aż wierzch będzie złocisty.
Wyciągamy, a po 10 minutach koniecznie wykrajamy pierwszy trójkąt.
Ciepła jest najlepsza, tak delikatna, że wręcz sypka. 
Dodatek gałki lodów śmietankowych wskazany, jak najbardziej.
Spokojnych, nieśpiesznych, nie tylko niedzielnych chwil 
przy kawałeczku tego ciepłego ciasta nie można przecenić.
Zapraszam.









piątek, 28 marca 2025

Bajgle pieczone, bez cukru, z musem jabłkowym

 

Kupiłam piękne, różowe, silikonowe foremki do bajgli, oponek, donatów.
Od dłuższego czasu kręciłam się koło nich, 
w tym sklepie na "H", kuszącym gadgetami do kuchni i domu.
Już od Tłustego Czwartku w planach miałam pieczone bajgle drożdżowe, 
ale pierwszy test foremek chciałam uczynić błyskawicznym.
Upiekłam szybkie oponki, wykorzystując otwarty od kilku dni
mus jabłkowy, mąkę migdałową i owsianą oraz erytrytol. 
Moje oponki są niskowęglowodanowe.
Rumiane, lekkie, mięciutkie i pachnące szarlotką.
Na ciepło smakowały jak jabłkowe biszkopciki.
Po przestudzeniu stają się dobrą bazą do kanapeczek na "słodko",
- np. z niskocukrową konfiturą jabłkową, serkiem śmietankowym.
Polecam posiadaczom foremek na oponki,
szukającym przepisów na szybkie, lekkie, zamienniki słodkiego pieczywa.
W foremkach muffinkowych też się wypieką, 
jednakże ja na jakiś czas odkładam je do lamusa. 
Teraz czas na oponki :).

Składniki:
proporcje na 6 sztuk oponek 
wszystkie w temperaturze pokojowej

2 jaja rozmiar L
2 łyżki erytrytolu lub innego słodzika
szczypta soli
1 łyżeczka oleju roślinnego
2 pełne łyżki musu jabłkowego
2 - 3 łyżki mąki migdałowej
2 - 3 łyżki mąki owsianej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
1 łyżeczka przyprawy do szarlotki lub cynamonu

Wykonanie:
Sypkie składniki - mąkę migdałową, owsianą, proszek do pieczenia,
cukier z wanilią, przyprawy mieszamy ze sobą w małej miseczce.
Jaja wbijamy do większej miski i ubijamy trzepaczką na pianę 
ze słodzikiem i szczyptą soli. 
Do ubitej piany jajecznej dolewamy powolutku olej,
na koniec dodajemy mus jabłkowy i mieszamy delikatnie do połączenia.
Następnie wsypujemy - na dwie raty - sypkie składniki,
za każdym dodaniem dokładnie mieszając całość łopatką. 
Ciasto nie powinno być bardzo gęste, dlatego ilość suchych składników 
podaję w przybliżeniu - dozujemy je dosypując do mokrych składników 
do momentu, aż ciasto stanie się gęste, ale nadal półpłynne.
Przelewamy je do foremek, wkładamy do piekarnika 
rozgrzanego do 170 stopni i pieczemy przez 20 - 25 minut. 
Polecam serdecznie - są pyszne i jakie okrągłe urokliwie :)






niedziela, 23 marca 2025

Krucha szarlotka - klasyczna i najprostsza


Dziś niedzielna, klasyczna, naprawdę prosta szarlotka. 
Na kruchym, maślanym cieście, które nie może nie smakować.
Soczyste, delikatnie przyprawione cynamonem jabłkowe kosteczki,
pomiędzy warstwami rumianego ciasta.
Na ciepło - dobrze jej będzie z gałką lodów waniliowych.
Solo - równie doskonała. Po przestudzeniu równie pyszna. 
Ciasto bardzo proste w wykonaniu, 
wymaga kilku podstawowych składników, zazwyczaj będących pod ręką.
No i ten zapach w domu..
Polecam!
 
Składniki:
proporcje na formę keksową o długości 24 cm

200 gram mąki krupczatki
1 jajko rozmiar L
2 łyżki śmietany 18 %
50 gram cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
60 gram zimnego masła
szczypta soli
1 łyżeczka cukru waniliowego
2 duże lub 3 mniejsze słodkie jabłka
1 łyżeczka przyprawy do szarlotki lub cynamonu - opcjonalnie

Wykonanie:

Ciasto kruche:
Do dużej miski przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia, 
wsypujemy cukier puder i waniliowy, szczyptę soli i mieszamy. 
Dodajemy zimne masło i siekamy nożem, aż połączy się z sypkimi składnikami.
Następnie dodajemy śmietanę, wbijamy jajko, 
siekamy jeszcze przez moment nożem, po czym szybko 
zagniatamy dłonią w gładkie, zwarte ciasto. 
Formujemy kulę i schładzamy w lodówce przez 30 minut.
Nadzienie jabłkowe:
Obieramy jabłka, kroimy w bardzo drobną kostkę, 
dodajemy łyżeczkę cynamonu lub przyprawy do szarlotki, 
łyżeczkę cukru waniliowego, mieszamy i odstawiamy.
Można skropić sokiem cytrynowym, ale nie jest to konieczne.

Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni ( grzanie góra - dół, bez termoobiegu ).
Schłodzone ciasto kruche dzielimy na pół, jedną połową wylepiamy 
dno formy wyłożonej papierem do pieczenia, 
ja użyłam keksówki o długości 24 cm. 
Wyłożone ciasto nakłuwamy widelcem i podpiekamy przez 15 minut. 
Wyciągamy, studzimy chwilkę i posypujemy łyżką bułki tartej. 
Wykładamy teraz wszystkie jabłuszka, wygładzamy
i na wierzch kładziemy drugą część ciasta. 
Można je rozwałkować, ale prościej jest odrywać kawałeczki, 
spłaszczać je w dłoniach i wylepiać nimi miejsce w miejsce powierzchnię. 
Szarlotkę wkładamy do piekarnika i pieczemy około 30 minut,
do momentu aż wierzch przybierze wyrazisty, jasno - brązowy kolor.
Upieczone ciasto wyciągamy, studzimy i posypujemy cukrem pudrem.
Ciepłe jest przepyszne, kruchutkie i bardzo aromatyczne.
Jabłuszka wewnątrz ciasta, pomimo braku wcześniejszego przesmażenia 
i braku zagęstnika, nie rozpadają się, pachną cynamonem i wanilią. 
Ciasto natomiast jest idealnie wypieczone na spodzie,
dzięki wcześniejszemu zapiekaniu, przed wyłożeniem nadzienia. 
Polecam ten klasyczny wypiek miesiąc przed świętami.
Bo tak sobie myślę, przygotowując wypieki wielkanocne,
jakoś sporadycznie spoglądamy na jabłka :). 
Teraz natomiast - spoglądnijmy, jeszcze nie czas na mazurki.






niedziela, 16 marca 2025

Szybki chleb z twarogu, bez mąki


Piekę go dość często, bo wciąż zaskakuje mnie to, 
że wykorzystując twaróg, jesteśmy w stanie otrzymać tak dobre, 
uniwersalne - bo komponujące się z wieloma dodatkami pieczywko.
Chlebek jest miękki, lekki, bardzo smaczny 
i absolutnie banalny w wykonaniu. 
Wszystkie składniki mieszamy w jednej misce, formujemy bochenek, 
pieczemy i po pół godzinie możemy delektować się kanapkami 
skomponowanymi tak, jak lubimy najbardziej. 
Polecam osobom unikającym mąki pszennej, szukającym alternatywy 
dla pieczywa wymagającego pracy z drożdżami, 
oraz wszystkim amatorom zdrowego, zbilansowanego odżywiania.
Chlebek jest sycący, ma niski indeks glikemiczny, 
jest bogaty w błonnik i białko.
Zapraszam!

Składniki:
proporcje na jeden niewielki bochenek - około 20 cm / 10 cm

250 gram półtłustego twarogu w kostce
3 jajka M lub 2 jajka L
30 gram mielonego siemienia lnianego
50 gram mąki migdałowej
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu jabłkowego
1 płaska łyżka oliwy, oleju lub roztopionego masła
30 gram ziaren słonecznika
2 łyżki siemienia lnianego

Wykonanie:
Twaróg wkładamy do dużej miski i rozdrabniamy widelcem. 
Wbijamy jajka, mieszamy widelcem, a następnie 
miksujemy blenderem całość na gładką masę.
Kolejno wsypujemy - mąkę migdałową, mielone siemię, 
proszek do pieczenia, mieszamy. 
Wlewamy olej lub wybrany tłuszcz, ocet i wsypujemy dodatki 
- słonecznik, siemię lniane, można dodać pestki z dyni, posiekane orzechy. 
Mieszamy całość dokładnie łyżką lub widelcem,
powinniśmy otrzymać zwarte, gęste, 
nadające się do formowania w dłoniach ciasto. 
Jeśli jest zbyt luźne, dosypujemy jeszcze odrobinę mąki migdałowej.
Blaszkę z piekarnika wykładamy papierem do pieczenia 
i na niej układamy ręcznie uformowany niewielki bochenek 
- może być okrągły, podłużny, można również ciasto włożyć 
do niewielkiej formy keksowej, choć wówczas nie wypiecze się 
na rumiano w takim stopniu, jak ten bez formy.
Chlebek wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni 
i pieczemy przez 30 - 35 minut. Wyrośnie i pięknie się zarumieni. 
Wyłączamy piekarnik i po 5 minutach wyciągamy chlebek do przestudzenia.
Smakuje doskonale posmarowany masłem, serkiem kanapkowym,
jest świetnym dodatkiem do wędliny i żółtych serów.
Po prostu idealna baza do kanapek.
Pyszny świeży i jeszcze ciepły, pozostaje idealny nawet trzy, cztery dni.







piątek, 14 marca 2025

Pyszne, czekoladowo - bananowe muffiny


Wyjątkowe to muffiny, bo przepis na nie łączy w sobie wszystko to, 
przed czym się z reguły wzbraniam. Banany i ciasto muffinowe, 
często złośliwie gąbczaste, mimo zalecanego niedbałego, 
szybkiego łączenia składników.
Dlatego rzadko piekę muffiny, bananów do ciasta również raczej nie wkładam.
A tu.. tak jakoś, na przekór swym zasadom.
Wykorzystałam nadwyżkę czekolady której chciałam się pozbyć. 
Był też banan. Leżał i przejrzewał. 
W tych sześciu babeczkach - miękkich, bardzo wyrazistych 
w smaku, z chrupiącą skórką, idealnie się zgrali.
Proponuję dziś rewelacyjne muffiny - na ciepło, na zimno, 
na trzy lub cztery kęsy, na szybko i na pewno do ponownego upieczenia. 
Bo jak wspomniałam - tylko ich sześć.
Weekend przed nami. W przeciwieństwie do poprzedniego, 
już mamiącego nas przedwczesną wiosną, ten będzie mokry, ciemny, zimny.
Czekolada sprawdza się w takich okolicznościach, 
wiec robię jutro powtórkę. 
Zachęcam i polecam!

Składniki:
proporcje na sześć średniej wielkości muffinek

100 gram czekolady ( gorzkiej, mlecznej, lub pół na pół )
2 jajka rozmiar L
50 gram masła
50 gram cukru (można dać mniej, jeśli czekolada jest słodka)
70 gram mąki pszennej
1 łyżka budyniu czekoladowego ( waniliowy też się sprawdzi )
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 dojrzały banan
50 gram czekoladowych groszków lub posiekanej drobno gorzkiej czekolady

Sposób przygotowania:
Czekoladę i masło rozpuszczamy w rondelku na małym ogniu
lub w kąpieli wodnej. Odstawiamy do lekkiego przestygnięcia.
W misce ubijamy całe jajka z cukrem - trzepaczką ręczną, 
do momentu, aż masa stanie się lekko puszysta.
Teraz wlewamy czekoladę z masłem, powoli, cały czas mieszając, 
najwygodniej szpatułką silikonową.
Do połączonych składników masy czekoladowej wsypujemy suche składniki,
tj. mąkę wcześniej przesianą z proszkiem do pieczenia, proszkiem budyniowym, solą.
Mieszamy tylko do połączenia składników.
Wsypujemy czekoladę i pokrojonego w kostkę banana.
Przekładamy gęste ciasto do sześciu wyłożonych papilotkami foremek na muffiny
i wkładamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika, na około 15 minut.
Po upieczeniu wyciągamy, studzimy 5 minut w formie, w której się piekły,
po czym wykładamy na talerz lub kratkę kuchenną do zupełnego przestudzenia.
Choć, jak wspomniałam - ciepłe są wybitnie delikatne, miękkie i aromatyczne.
I chrupiące z wierzchu. Koniecznie spróbujcie.








wtorek, 11 marca 2025

Kremowy sernik o smaku Kinder Bueno


Upiekłam go po raz drugi.  
Wart jest tego, by uświetniać kolejną i kolejną i kolejną okazję. 
Poprzedni, urodzinowy, rozkrojony na raz - nie zdążyłam ze zdjęciami. 
A dzisiejszy - z przeznaczeniem na jutro. 
Mała rodzinna okazja - w zasadzie nie okazja, 
lecz plan, by usiąść razem przy stole. Serniczek Kinder. 
Lubię smak czekoladek z serii Kinder - Joy, Maxi King, 
Country, Pingui, Bueno, Schoko Bons, Cards..
Ich charakterystyczne orzechowe nadzienie, mleczna i biała czekolada. 
Kremowe, delikatne. 
Chciałam połączyć wszystkie te smaczki w kremowym, 
pieczonym, delikatnym serniku. Oto on.
Spróbujcie. Smakuje tak, że chciałoby się go oprawić w biało - czerwony papierek :).

Składniki:
proporcje na tortownicę o średnicy 23 - 24 cm

Masa serowa:
1 kg sera z wiaderka - polecam Piątnicę " Mój Ulubiony "
200 gram śmietany 18 %
1 opakowanie budyniu waniliowego bez cukru
4 jajka rozmiar L
100 gram czekoladek Kinder
2/3 szklanki cukru
szczypta soli

Na wierzch:
200 gram śmietanki 30 %
2 łyżki serka homogenizowanego waniliowego
1 łyżka cukru pudru
1 opakowanie śmietan - fix

Na spód:
150 gram ciasteczek - herbatników lub owsianych
50 - 60 gram masła - roztopionego

Wykonanie:
Ciasteczka rozdrabniamy ( w kielichu blendera ) na drobny pył, 
mieszamy z roztopionym masłem. 
Masę wykładamy na spód tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia, 
rozprowadzamy równą warstwą, wygładzamy łyżką.
Masa serowa:
Proponuję zacząć od roztopienia czekoladek - 
w mikrofalówce, lub w kąpieli wodnej.
Następnie, do małej miski wbijamy jajka, wsypujemy cukier
i ubijamy około minuty, do momentu rozpuszczenia cukru 
i lekkiego napuszenia się masy.
W drugiej, większej misce umieszczamy ser twarogowy z wiaderka, 
zaczynamy miksować na wolnych obrotach 
i powoli wlewamy do niego ubite jajka. 
Gdy masa stanie się jednolita, dodajemy całą kwaśną śmietanę, 
proszek budyniowy, szczyptę soli i miksujemy do połączenia w gładki krem 
( nie za długo, by nie napowietrzyć masy ).
1/3 masy przelewamy do miski, w której ubijane były jajka, 
wlewamy do niej większość rozpuszczonych czekoladek 
( zostawiamy dwie płaskie łyżki ) i chwilkę miksujemy - tylko do połączenia.
Pozostałe dwie łyżki czekolady wlewamy do większej części 
masy serowej i również miksujemy, tylko do połączenia.
Na wyłożone na dnie tortownicy ciasteczka wylewamy 
mniejszą masę czekoladową, wyrównujemy i wylewamy masę jasną.
Wyrównujemy powierzchnię i wkładamy sernik do rozgrzanego 
do 180 stopni piekarnika ( grzanie góra - dół, bez termoobiegu ).
Po 15 minutach zmniejszamy temperaturę do 140 stopni 
i pieczemy około 60 minut.
Po tym czasie wyłączamy piekarnik, ciasto zostawiamy 
w środku przez pół godziny, wyciągamy i studzimy zupełnie. 
Serniczek powinien być płaski, bez pęknięć. 
Po zupełnym przestudzeniu na wierzch wykładamy warstwę 
śmietanki kremówki ubitej na sztywno z cukrem pudrem, 
serkiem homogenizowanym i opakowaniem śmietan - fixu.
Brzeg sernika udekorowałam pralinkami Giotto - ich wnętrze 
idealnie współgra z smakiem Kinder czekoladek.
Serniczek jest kremowy, subtelny w smaku - czekolada nie dominuje, 
dodaje natomiast przyjemnego, mleczno - orzechowego posmaku.
Sernik nie wymaga wiele pracy a mimo to jest wyjątkowy,
ma delikatnie kremowo - orzechowy kolor, pięknie się kroi, 
nie kruszy i elegancko prezentuje.
Polecam wielbicielom biało - czerwonej serii i nie tylko.