niedziela, 21 kwietnia 2019

Mazurek cytrynowo - mleczny



Nie piekło się mazurków w mojej rodzinie.
Pierwszy na wielkanocnym stole pojawił się kilka lat temu, zupełnie nieplanowany.
Zostało kruche ciasto z innego wypieku. I powstał niewielki, chrupiący, bodajże z konfiturą.
O ile pamiętam w kratkę, może w paski.
Był ładny niezaprzeczalnie, bo ręka mi nie zadrżała przy wykonywaniu napisu Alleluja.
W tym roku piękno mazurka było względne.
Ręka mi wprawdzie również nie drżała,
ale mazak lukrowy zasechł, gdzieś już w okolicy podwójnego "l"

Zależało mi, by reprezentacyjny był - przeznaczyłam go na poczęstunek dla współpracowników.
Piękno więc zostało ukryte pod rozpaczliwymi mazami, ale był tam również smak.
Delikatnie cytrynowy, z warstwa gładkiej polewy z mleka w proszku
( na niej te czerwone szlaczki nieszczęsne).
Niewysoki, jak to mazurek, wystarczy niewielki kawałeczek, by poczuć się nasyconym.

Proponuję dwie wersje. Pierwsza - błyskawiczny pewniak.
Druga - wymagająca zaangażowania w pieczenie biszkopta.

Do pierwszej wersji proponuję wykorzystać gotową mieszankę do pieczenia babki piaskowej. Wszystko należy zmiksować zgodnie z przepisem na opakowaniu,
dodatkowo smak można podkręcić odrobiną soku z cytryny.
Ciasto wykładamy na średnią blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy do suchego patyczka tj, znacznie krócej niż wskazuje producent ( przy użyciu formy na babę z kominem ).
Upieczone ciasto studzimy i kroimy na dwa idealnie równe blaty.

Wersja dla ambitnych:

Składniki biszkopta:
3 jajka
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki maki pszennej
1/2 opakowania budyniu śmietankowego
1 łyżeczka oleju
1 łyżeczka octu
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Wykonanie:
Białka ubijamy stopniowo dodając cukier, na białą, sztywną masę.
Dodajemy pojedynczo żółtka i miksujemy na puszysto.
Przesiewamy mąkę wymieszaną z proszkiem budyniowym i proszkiem do pieczenia.
Miksujemy szybko na najniższych obrotach dodając olej oraz ocet.
Wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Pieczemy około 25 - 30 minut w 180 stopniach. Studzimy i przekrawamy równo na pół.

Masa cytrynowa:
2/3 szklanki wody
1 żółtko
sok z dwóch cytryn +  skórka
1 łyżka masła
1/2 szklanki cukru
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej

Wykonanie:
Wszystkie składniki ( za wyjątkiem mąki ) wkładamy do rondla i zagotowujemy mieszając cały czas.
Mąkę ziemniaczaną dodajemy na samym końcu, rozmieszaną w minimalnej ilości zimnej wody. Masa powinna zgęstnieć i mieć konsystencję gęstego kisielu.
Ja po ściągnięciu z ognia dodaję również dwie łyżki galaretki cytrynowej,
ale o tym nie wspominają zapiski mojej mamy sprzed 30 tu lat.

Masę wylewamy na spodni biszkoptowy blat,
przykładamy drugim i odstawiamy na czas robienia polewy.

Składniki polewy:
1/2 szklanki mleka w proszku
1/2 szklanki cukru pudru
1/4 kostki masła
3 - 4 łyżki wody

Masło rozpuszczamy w rondlu, wsypujemy cukier, mleko, wlewamy wodę.
Mieszamy i gotujemy przez chwile, aż mleko zupełnie się rozpuści, stanie się aksamitne.
Ciepłą masę wylewamy na wierzch mazurka i równiutko rozsmarowujemy.
Powinna stworzyć bardzo gładką, lśniącą warstwę.
No i gdy stwardnieje.. uważajcie jak będziecie tworzyć na niej wymyślne wzory.
Nie można ich zdrapać, nad czym bardzo ubolewałam.
Pocieszające, że po pokrojeniu w kwadraciki, efekt mój wątpliwej urody i tak się zatarł.

Smak cytrynowej masy w puchatym cieście, pokrytym lepką, bardzo słodką polewa mleczną.. zestawienie ciekawe i naprawdę trafione. Polecam z czystym sumieniem.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz