sobota, 13 kwietnia 2019

Sernik na zimno - przekładany



Sernikowa masa, łaciaty biszkopt, galaretka z białymi porzeczkami,
które w zasadzie zawsze traktowane są po macoszemu.


Sierpień sprzed dwóch lat, chłodne poranki, mgliste.
Ciepłe, słoneczne, ale już coraz krótsze dni.
Więcej czasu na wszystko (córka jeszcze na obozie).
Coraz mniej czasu do końca wakacji a tym samym do utraty tej złudnej beztroski.
Nie pamiętam okazji, którą tort ów uświetnić miał.
Ale pamiętam, że jeden z konsumentów ( poprzez szacunek konsumentem go określę ),
swą indywidualną okazję posiadał.
Wskazywał na to stan jego świadomości, delikatnie zaburzony trunkiem o jałowcowym posmaku.
Stan jego ducha i umysłu w każdym bądź razie, nie pozwalał na ogarnięcie zjawiska,
jakim było pojawienie się w jasnym biszkopcie ciemnych plam.
Nieodgadnione.

Upiekłam biszkopt dwukolorowy.
Przecięty na dwa blaty, przełożony masą serową, pokryty galaretką.
Polecam szczerze, lecz wyłącznie na spotkania przy herbatce.
Nie narażajcie się, na konieczność snucia teorii, na temat umieszczania w jasnym cieście czegoś,
co wzbudza podejrzenia.

Składniki:
Biszkopt:
6 jajek
1 szklanka cukru
1,5 szklanki  mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki ciemnego kakao
Wykonanie:
Białka ubijamy na sztywno, dodajemy stopniowo cukier.
Gdy masa jest już sztywna, jak do pieczenia bezy,
zaczynamy dodawać żółtka. Dolewamy je po kolei, miksując cały czas na małych obrotach.
Następnie wsypujemy mąkę z proszkiem i mieszamy delikatnie.
Dzielimy masę na dwie części, do jednej dodajemy kakao i znów dokładnie mieszamy.
Masę wykładamy na blaszkę lub tortownicę o średnicy 23 cm, wyłożoną papierem do pieczenia.
Naprzemiennie - łyżka ciemnej, łyżka jasnej masy.
Wyrównujemy powierzchnię
i pieczemy w 175 stopniach około 35 - 45 minut.
Po wystudzeniu kroimy dwa blaty.

Składniki:
Masa serowa:
250 gram sera wiaderkowego, oczywiście polecam "Mój Ulubiony"
1/2 szklanki cukru
2 żółtka
1 szklanka śmietany 30 %
łyżeczka skórki cytrynowej
5 łyżek mleka skondensowanego
2 łyżeczki żelatyny ( pełne )
Wykonanie:
Śmietankę ubijamy na sztywno.
W rondlu o grubym dnie mieszamy trzepaczką mleko, cukier, szczyptę soli, żółtka.
Podgrzewamy i mieszamy uważając, by masa się nie zagotowała i nie ścięła
( najlepiej zatem rozbić to w kąpieli wodnej ).
Do tej gorącej kremowej masy wkładamy żelatynę rozpuszczoną w małej ilości zimnej wody.
Mieszamy dokładnie i dodajemy do masy ser, ponownie mieszamy trzepaczką. Na koniec dodajemy ubitą śmietanę, mieszamy i przekładamy blaty 2/3 ilości masy.
Na wierzch ciasta wykładamy pozostałe 1/3 masy
i wstawiamy całość do lodówki.
Przygotowujemy galaretkę - kolor i smak dowolny.
Ja użyłam zielonej agrestowej - pasowała do żółtych porzeczek
w niej zatopionych.
Tężejąca galaretkę wylewamy na ciasto, wkładamy je ponownie do lodówki, niech sobie poczeka do rana. Zawsze mam obawy, czy żelatyna na pewno zachowa się tak, jak powinna. W przypadku tej masy,  nadaje jej idealnej konsystencji - jest ścięta, kremowa,  ale nie twarda.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz