niedziela, 9 czerwca 2019

Serowiec z masą rabarbarową



Ależ to był zwariowany tydzień. Nie otworzyłam bloga.

Nie otworzyłam piekarnika. Ale za to otworzyliśmy kilka nowych rozdziałów. Cos za coś :)
I otworzyliśmy drzwi komuś, kogo nie było w naszym życiu bardzo długo,
a teraz będzie intensywnie obecnym elementem naszej rodzinnej układanki.
Po ponad 30 - tu latach, osoba nam bliska pozamykała za sobą
drzwi i wróciła.
Poniekąd tak chciał los, nie ona sama. Teraz oswaja nową rzeczywistość.
To również dla nas ważne wyzwanie - pomoc w odnalezieniu się.
I tak wszystko wokół tych zmian, rozpoczętych powitaniem
chlebem i solą ( nie żartuję :)) ostatnio się zakręca.
To jeszcze nic. W naszym życiu pojawi się kolejny nowy element,
o który toczyliśmy zawzięte boje z mężem.
Wiecie jak zachowuje się mężczyzna szukający
pojazdu odzwierciedlającego jego wnętrze swym wnętrzem?
Właśnie o wnętrze toczyła się gra o tron.
Tron w porządku, wygodny,  ale wnętrze jednak
bez wielu elementów upragnionych.
Może to nieistotne, ale słowo wstępu po wszystkim tym, co spowodowało,
że o blogu zapomniałam, może sens jednak ma.
Czerwiec, już czerwiec.
Za tydzień ostatni dzwonek w szkołach szczebli wszelakich.
Koniec z wypełnianiem śniadaniówek i zadawaniem  natarczywych pytań
czy wszystko, co konieczne na kolejny dzień gotowe.
Pytania absolutnie absurdalne, odpowiedz niezmiennie brzmi - oczywiście.
Co jest oczywiście nieoczywistym absolutnie.
Cieszmy się więc, wszystko co piękne przed nami.
Choć nie zdążyłam łapać chwil, w których zakwitło wszystko,
co upiec, usmażyć lub w sok przemienić można w maju.
Trudno, za rok znów przyjdzie maj. Z akacjami, bzem, dzikim bzem i rabarbarem.
W ten oto przemyślany, przebiegły sposób przechodzę do proponowanego wypieku.
Choć w sumie, to sernik na zimno.
Trzy warstwy.  Każda inna, wspaniale współgrają z sobą.
Kwaśna, słodka, trzecia delikatna.
Ciasto wymaga cierpliwego mieszania, ubijania i czekania na zastyganie.
Warto. Zanim zniknie rabarbar,  zrobię go raz jeszcze.

Masa serowa:
Składniki:
1/2 kubka śmietany 30 %
2 żółtka
1 cukier waniliowy
1/2 szklanki cukru
3 łyżki żelatyny
250 gram mascarpone
250 gram serka Mój Ulubiony lub innego sernikowego
sok z cytryny
Wykonanie:
Ubijamy trzepaczką ręczną w garnku, w kąpieli wodnej,
śmietanę, żółtka, cukry - aż masa zgęstnieje, zbieleje.
Do gorącej dodajemy rozpuszczoną w minimalnej ilości wody żelatynę,
mieszamy do całkowitego jej rozpuszczenia.
Teraz dodajemy serki, sok z cytryny i mieszamy do uzyskania gładkiej masy.

Masa rabarbarowa
Składniki:
1 szklanka musu z rabarbaru
( około 5 grubych gałązek rabarbaru  pociętych na krążki,
rozgotowanych z 1/2 szklanki cukru i zblendowanych na gładką pulpę )
1 kubeczek śmietany 36 %
3 łyżeczki żelatyny
Wykonanie:
Mus z rabarbaru po ugotowaniu i zmiksowaniu,  mieszamy z żelatyną
( wcześniej napęczniałą i rozpuszczoną w wodzie). Studzimy.
Ubijamy śmietanę na sztywno i dodajemy ją delikatnie do rabarbaru, mieszając łyżką.

Masa czekoladowa:
Składniki:

2 tabliczki białej czekolady
2/3 kubeczka śmietanki 30 %
dodatkowo - paczka okrągłych biszkoptów
Wykonanie:
Podgrzewamy śmietankę prawie do jej zagotowania,
dodajemy pokruszoną czekoladę i mieszamy, aż czekolada zupełnie się rozpuści.
Masę wstawiamy do lodówki, by troszkę stężała, ale nadal była półpłynna.

Składamy ciasto:
Dno tortownicy lub formy na tartę - ja wykorzystałam szklaną, wykładamy biszkopcikami.
Na nie wylewamy masę serową.
Wkładamy formę do lodówki, by masa troszkę zastygła - wystarczy pół godziny.
Na masę serową wykładamy czekającą w lodówce masę czekoladową,
na którą bezpośrednio drobno kruszymy kilka biszkoptów.
Całość wygładzamy i znów wkładamy do lodówki.
Gdy czekolada stwardnieje, wykładamy mus rabarbarowy, wyrównujemy jego powierzchnię.
I znów do lodówki.
W między czasie rozpuszczamy jedna galaretkę - pomarańczowa lub cytrynową.
Lekko tężejącą wylewamy delikatnie na mus.
I teraz czas na kilkugodzinne chłodzenie w lodówce.

Powodzenia, pomimo wielu etapów, da się to cudo ogarnąć,
nie denerwując się.
Muszę o tym pamiętać, bo tym razem etap ubijania śmietany
przekleństw wiele z ust mych wycisnął.
To wina śmietany oczywiście.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz