czwartek, 26 września 2019

Sernik na zimno na herbatnikowym podłożu





Po rozpływaniu się nad szarlotkami i ciastami kruchymi, 
dla odmiany proponuję sernik.

Zrobiony w sierpniu, kiedy to z komputerem byłam w separacji.
Dziś miałam możliwość wykorzystania ostatnich dni tegorocznego urlopu
i całkiem znośnej pogody. Pomyślałam o Ostrawie. I serniku.
Tym do kategorii bezkonkurencyjnych zaliczonym,
od kiedy go po raz pierwszy spróbowałam.
Niestety plany zostały zweryfikowane.
Przyjemne popołudnie w tak dobrze oswojonym Rybniku
- równie przyjemna alternatywa.
Lubię to miasto, spacer jego uliczkami.
Lubię liczne cukiernie, które pozwalają odetchnąć nad filiżanką ciepłej kawy i ciepłej szarlotki lub marchewkowca.
Dziś jedno i drugie było pyszne.
Sernik w Ostrawie poczeka.
A tymczasem,  we wspomnianym sierpniu prawie udało mi się zbliżyć do czeskiego ideału.

Serniczek bardzo prosty w wykonaniu.
Ciekawy przepis z uwagi na zastosowanie w nim dwóch rodzajów śmietany.
Delikatny, o idealnej konsystencji.
Pięknie się prezentuje, bezproblemowo kroi na równe trójkąty lub kwadraty.

Składniki:
Masa serowo - śmietanowa:
500 gram sera sernikowego " Mój ulubiony"
200 gram śmietany 30 %
3 duże łyżki śmietany kwaśniej 12%
1 szklanka cukru pudru
sok z jednej cytryny
1 cukier waniliowy
2 płaskie łyżki żelatyny

Spód ciasteczkowy:
80 - 100 gram rozpuszczonego masła
200 gram zmiksowanych na proszek herbatników

Wykonanie:
Rozdrobnione herbatniki mieszamy z płynnym masłem i równą warstwą wykładamy
nimi spód tortownicy o 22 cm średnicy.

Żelatynę rozpuszczamy w niewielkiej ilości wody, odstawiamy na chwilkę.
Gdy napęcznieje, podgrzewamy,  by była płynna ( nie wolno jej zagotować).

Śmietanę 30 %  ubijamy na sztywno.

Ser miksujemy w większej misce z cukrami, sokiem cytrynowym,
śmietaną 12 %.
Wlewamy rozpuszczoną żelatynę i miksujemy ponownie na gładką masę.
Teraz dodajemy ubitą śmietanę kremówkę i szybko miksujemy lub mieszamy trzepaczką.
Masę wylewamy na spód ciasteczkowy przygotowany w tortownicy.

Ciasto wkładamy do lodówki i przygotowujemy galaretkę
w dowolnym smaku i kolorze, na jego wierzch.
Oczywiście można pod galaretkę wyłożyć owoce - brzoskwinie z puszki, winogrona.
Tężejącą galaretkę wylewamy na ciasto, ponownie umieszczamy je w lodówce.
Niestety, kilka godzin trzeba się wstrzymywać przed krojeniem.

Może się mylę, ale przekonałam się ostatnio, że różnie to z żelatynami bywa.
Jestem ostrożna w ich stosowaniu, niejednokrotnie ilość zalecana w przepisie
okazuje się niewystarczająca do właściwego ścięcia  i stężenia masy.
Jak mawia moja leciwa ciocia, już nawet żelatyna nie jest taka jak dawniej.
Masz rację ciociu, nie do wszystkiego się ta zasada odnosi, ale tu masz rację.

Na ciepło, na chrupiąco.
Ze śmietanową pianką w Piance w Rybniku.Polecam!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz